Okazuje się, że głosowania w parlamencie holenderskim i niemieckim sprzeciwiające się wprowadzeniu patentów na oprogramowanie, jak również majowe rozstrzygnięcie Rady Unii Europejskiej w tej sprawie, przestały mieć decydujące znaczenie. O wszystkim zadecyduje Polska.

Przeciwnicy wprowadzenia patentów na ,,wynalazki realizowane za pomocą komputera”, zgromadzeni wokół kampanii prowadzonej przez NoSoftwarePatents.com, przeanalizowali siłę i rozkład głosów poszczególnych krajów członkowskich UE w sprawie spornej dyrektywy. Wyniki analizy okazały się być bardzo korzystne dla Polski, dlatego można przypuszczać, że na decyzję naszego kraju niecierpliwie oczekiwać będą osoby związane z informatyką pochodzące zarówno z bliskiej, jak i dalekiej zagranicy. Będzie to bardzo dobra okazja, by pokazać się, jako społeczeństwo ludzi o otwartym sposobie myślenia, popierające Strategię Lizbońską.
Zmiana sytuacji spowodowana jest nowym sposobem ważenia głosów przedstawicieli rządów w Radzie Unii Europejskiej, który właśnie wchodzi w życie, co wynika z odpowiednich zapisów, czyli art. 12 pkt 1 Traktatu Akcesyjnego. Zgodnie z w/w zapisami, 20 krajom, które 18 maja poparły dyrektywę Komisjii Europejskiej zabraknie 16 głósów do uzyskania kwalifikowanej większości.
W majowym głosowaniu głos przedstawiciela naszego kraju w ogóle nie został zaprotokołowany z uwagi na brak rozstrzygającego znaczenia. Podczas zbliżającego się głosowania, tj. 24 listopada, sytuacja zmieni się o 180 st. Już chyba tylko historycy pamiętają, kiedy nasz kraj mógł zadecydować o technologicznym rozwoju Europy, dlatego z dużą nadzieją będziemy oczekiwać odrzucenia spornej dyrektywy m.in. w oparciu o argumentację zgromadzoną na stronach polskiego oddziału FFII.
Źródło:
heise.de
Archiwalny news dodany przez użytkownika: wojtek_germ.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.

Share →