Do kiosków trafia właśnie nowy, październikowy numer miesięcznika Linux Magazine. Dzięki uprzejmości redakcji, możemy go od razu zrecenzować na naszych łamach.
Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy zaraz po pobieżnym przejrzeniu numeru, jest fakt dominacji tekstów z innych wersji językowych LM. Choć jest już kilka tekstów pisanych przez polskich autorów, na uwagę zasługuje ich niewielka część – wygląda na to, że rynek dobrych polskich autorów linuksowych jest wciąż bardzo ograniczony. Szkoda, bo tematyka jest ciekawa, a w naszym kraju naprawdę można znaleźć ludzi piszących dobrze i ciekawie. Nie jest to przytyk w stronę redakcji – raczej zachęta do naszych czytelników, by wzięli sprawy w swoje ręce i również zaczęli pisać.
Wiadomością dnia jest potwierdzenie krążących po sieci już od kilkunastu tygodni plotek o zmianie naczelnego LM. Od przyszłego numeru stanowisko to obejmie Artur Skura, niegdysiejszy naczelny konkurencyjnego Linux+, a później jeden z edytorów 7tGuarda. Gratulujemy! Dotychczasowy naczelny, Paweł Leszek, przechodzi na pozycję wydawcy.
Pierwszym działem LM są aktualności. Osoby nieczytające serwisów internetowych na pewno z chęcią rzucą na nie okiem, dla stałych czytelników sieciowych „newsroomów”, nie będzie tam zbyt wielu ciekawostek.
Jednym z najciekawszych artykułów jest „Elastyczna sieć” – tekst poświęcony wykorzystaniu windowsowych sterowników do kart WLAN pod Linuksem. Dzięki pakietowi NdisWrapper możliwe jest już uruchomienie pod kontrolą Linuksa części kart sieciowych, które do niedawna były dostępne tylko dla posiadaczy Windows. Innym tekstem przydatnym dla przeciwników plątaniny kabelków jest „Powietrzny most” – opis przerobienia PeCeta z Linuksem na stację bazową sieci bezprzewodowej. Dzięki takiemu rozwiązaniu można zaoszczędzić trochę pieniędzy i wykorzystać poniewierający się po domu przestarzały sprzęt.
Dobrym tekstem, napisanym wspólnie przez polskich i niemieckich autorów, jest test notebooków z Centrino. Choć przedmiot testu nie należy do najtańszych, warto go przejrzeć, by dowiedzieć się, jak dziś producenci sprzętu wspierają Linuksa. Ze swojej strony mogę doradzić, żeby następnym razem wziąć na stół jakieś tańsze rozwiązania – notebooki z wyższej półki cenowej nie należą do najpopularniejszych urządzeń wykorzystywanych przez miłośników Linuksa. Zaskakujące też w tym kontekście jest zdanie „Wykończenie Asusa M6700N odpowiada cenie zaledwie 9500 zł – dużo plastiku, który bardzo łatwo wygina się pod podpórką na nadgarstki.” Przypominam autorom, że 9500 zł nie jest kwotą, którą każdy zawsze ma pod ręką, i określenie jej słowem „zaledwie” wydaje się trącić lekkim absurdem. Za to na plus można zaliczyć sposób prowadzenia testów wytrzymałościowych baterii – za pomocą urządzenia automatycznie stukającego w klawiaturę. Warto przejrzeć.
Rysowników może zainteresować przegląd programów do grafiki wektorowej – po stale pojawiających się na grupach dyskusyjnych pytaniach o odpowiednik Corel Draw wnoszę, że ciągle jest to obszar słabo opisany w polskiej części internetu. Niezły – choć pozostawiający uczucie niedosytu – jest podobny artykuł autorstwa Artura Skury dotyczący otwartych narzędzi do renderowania.
W najnowszym numerze znajdzie się również coś ciekawego dla programistów: ciąg dalszy kursu Mozilla XUL, opis tworzenia archiwum modułów Perla oraz opis… kompilacji kernela za pomocą ICC. Według przedstawionych wyników testów, jądro skompilowane kompilatorem Intela jest szybsze, niż przygotowane klasycznym gcc.
Wreszcie – na zakończenie – opis nowego ReiserFS oraz dział „linux user”, w którym zamieszczono opisy kilku ciekawych programów.
Jak już wspomniałem na początku, widoczny jest dostęp twórców polskiej edycji LM do potężnej bazy tekstów pisanych przez obcojęzycznych autorów. Jest to zdecydowana zaleta – bo dzięki temu w każdym numerze może znaleźć się ciekawy artykuł – jednak żal budzi fakt niewielkiej aktywności polskich autorów. W całym numerze – poza „niusami” – doliczyłem się czterech tekstów podpisanych wyłącznie polskimi nazwiskami. Dwa z nich należą do najsłabszych artykułów październikowego Linux Magazine. Brakuje też swoistej „polonizacji” obcych tekstów – chociażby dodania do opisu upiększania FVWM informacji o dość popularnym, polskim pakiecie FVWM-Crystal. Ogólnie – nie jest źle. Pismo jest przeznaczone dla średniozaawansowanego czytelnika – z moich niedawnych rozmów z osobami początkującymi wynika, że bywa dla nich za trudne.
Cena: 18,90 zł, na dołączonej płycie CD znajduje się dystrybucja Yoper 2.1.0 – podobno najszybsza, w pełni zoptymalizowana dystrybucja Linuksa.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: honey.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.