Proszę o uważne przeczytanie artykułu i zastanowienie się nad poruszanymi tematami. Jeśli nie zgadzacie się z moimi poglądami, proszę o rzeczową i konstruktywną dyskusję na forum – postaram się brać w niej udział. Jeśli natomiast zgadzacie się ze mną – proszę o pomoc w wytłumaczeniu problemu innym osobom.
Wprowadzenie Linuxa do szkół nie jest prostym zadaniem. Wydaje się, że można tego dokonać jedną decyzją na szczeblu państwowym. Nie jest to jednak prawda. Jeśli politycy obiecują, że wprowadzenie Linuxa do szkół spowoduje ograniczenie kosztów, to mogę wnioskować, że nie mają zielonego pojęcia o czym mówią. Koszt wyszkolenia tysięcy nauczycieli informatyki będzie wyjątkowo wysoki. Wyobrażacie sobie nauczycielkę informatyki – panią, która wcześniej uczyła fizyki, następnie zrobiła kurs i teraz uczy podstaw systemu Windows i pakietu Microsoft Office? Taka osoba będzie wyjątkowo oporna przy próbie wpojenia jej czegoś nowego i do tego tak skomplikowanego. Takich nauczycieli w polskim szkolnictwie jest wielu. I nie ma co się dziwić – przy obecnym stanie zarobków w placówkach szkolnictwa państwowego nie chce pracować nikt, kto cokolwiek się zna na ogólnie pojętej informatyce. Oczywiście zdarzają się wyjątki – nauczyciele z powołania, którym nauczanie daje tak dużą satysfakcję, że są w stanie kształcić za prawie darmo. Załóżmy jednak, że przeforsowano wprowadzenie Linuxa do szkół pomimo obaw wyżej przedstawionych nauczycieli. Efektem takiej decyzji byłoby ośmieszenie systemu Linux. Ciągle byłyby z nim problemy, coś by nie działało jak powinno, itd. Dlaczego? Bo nikt kompetentny nie potrafiłby sie nim zająć. Jeśli uważacie, że znajdą się błyskotliwi uczniowie, którzy pomogą w opanowaniu chaosu to uważam, że jesteście w błędzie. Po kilku tygodniach „zabawy” znudzi im się i nauczyciel zostanie sam z problemami, których nie potrafi rozwiązać i z pytaniami na które nie zna odpowiedzi.
Zostawmy jednak kwestię nauczycieli, gdyż wprowadzanie Linuxa niesie ze sobą znacznie poważniejsze problemy.
Czy wyobrażacie sobie w obecnych czasach absolwenta szkoły średniej, który nie miał styczności na zajęciach informatyki z pakietem Microsoft Office? Ja tak – aczkolwiek taka osoba będzie przegrana na rynku pracy. Nie oszukujmy się – Microsoft Office jest i będzie podstawą w każdym biurze. Może są wyjątki gdzie firmy korzystają z StarOffice – ale są one marginalne i do tego przysparzają mnóstwo kłopotów użytkownikom (kwestia poprawnej konwersji rozbudowanych dokumentów Microsoft Office do StarOffice i vice versa).
W typowym polskim biurze korzysta się z oprogramowania firmy Microsoft. I tego nie da się zmienić drogą rewolucji! Nie wyobrażam sobie szkoły, która nie będzie uczyć swoich wychowanków obsługi Microsoft Windows. Osoby bez umiejętności posługiwania się tym systemem są bezużyteczne w większości polskich firm. Czy chcecie pozbawić młodzież możliwości znalezienia pracy w tak trudnych polskich warunkach? Zapewne drogi czytelniku doskonale znasz obsługę systemu Windows, pakietu Office, systemu Linux, a może i nawet systemów *BSD. Jednakże jest bardzo wiele osób, które nie mają w domu komputera i jedyny z nim kontakt mają w szkole! Jeśli ograniczymy im dostęp do narzędzi, których umiejętność obsługi będzie dla nich konieczna w przyszłości sprawimy im wielką krzywdę. Można wiele pisać o wadach oprogramowania firmy Microsoft. Jednak oprogramowanie to ma jedną zasadniczą zaletę – jest wyjątkowo popularne i proste w obsłudze. Nie możemy na siłę narzucać innym naszego wyłącznie słusznego rozwiązania. Osobiście uważam, że Linux nie jest gotowy na masowe wejście do szkół, gdyż mówienie o nim jako komputer „na biurko” jest lekko na wyrost. Wg mnie upłynie sporo czasu zanim nasz system sprosta wymaganiom rynku systemów przeznaczonych do komfortowej pracy biurowej. Moim zdaniem należy bardziej skupić się na integracji systemów Windows z systemami Open Source. Ten rynek można zdobyć wyłącznie drogą ewolucji. Powyższe stwierdzenia popieram ponad trzyletnią opieką sieci w liceum ogólnokształcącym. Jako uczeń przeforsowałem instalację systemu Linux jako serwer internetowy. Dla wielu była to duża nowość. Zacząłem promować Linuxa w szkolnych kręgach i muszę przyznać, że przyniosło to spore efekty. Każdy uczeń po podpisaniu regulaminu otrzymywał konto shellowe na serwerze szkolnym. Dodatkowo w szkole były ogólnodostępne terminale na których internet działał tylko i wyłącznie pod kontrolą systemu Linux 🙂 Skłoniło to wielu „internetowych szperaczy” do zainteresowania się założeniem konta i nauką obsługi podstawowych programów – pine, lynx, ircII, wget. Dostępny był także klient X Window System serwujący aplikacje typu Netscape, Gimp – jednakże zainteresowanie graficznym trybem było nikłe 🙂
Zainteresowanie systemem Linux w wyżej wymienionym przypadku było dosyć duże. Uważam, że gdyby Linux byłby narzucony odgórnie programem nauczania, byłby zmorą uczniów. Powinno się organizować koła zainteresowań dotyczące Linuxa. Promować na wszelkie sposoby – ale nic na siłę.
Powracam jednak do absurdalnych wypowiedzi polityków dotyczących oszczędności z wprowadzenia Linuxa. Pozbycie się oprogramowania firmy Microsoft jest pomysłem absurdalnym – w związku z czym nie możemy mówić o żadnych szczędnościach! Możemy natomiast mówić o dużych kosztach wprowadzenia Linuxa jako systemu alternatywnego. Koszt wyszkolenia kadry, zmiany programu nauczania, zakupu nowych podręczników, itd. Dodatkowo większość uczniów nie będzie mogła praktycznie wykorzystać zdobytej wiedzy dotyczącej Linuxa gdyż nawet jeśli posiadają komputer, to zazwyczaj z samym Windowsem. A instalacja i konfiguracja Linuxa nie należy do najłatwiejszych. Poruszanie tego tematu przez polityków świadczy tylko o ich totalnym zakłamaniu. Nie wgłębili się w temat dokładnie i powtarzają „hasło wyborcze”, żeby przyciągnąć na czas wyborów pewną część elektoratu. Polski nie stać na duży wydatek jakim jest modyfikacja programów nauczania, aby uwzględniały system Linux.
Jestem zwolennikiem ładu na rynku oprogramowania. Niech Linux pozostanie na swoim miejscu – to jest na biurkach zaawansowanych użytkowników i na serwerach dopóki nie dorośnie do masowego rynku systemów biurowych. Uważam, że nie ma systemu do wszystkiego.
Osobiście na serwerach używam systemu OpenBSD, jednakże nigdy nie przyszło mi na myśl, żeby używać go jako system operacyjny na biurko – w tym polu obecnie niezastąpiony jest Windows.
Będę wdzięczny za wszelkie komentarze dotyczące poruszanych tutaj tematów. Jednakże jeśli masz zamiar napisać dwa nic nie wnoszące zdania – proszę nie pisz.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: madey.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.
Share →
Ostatnie komentarze
- Zaufana Trzecia Strona - MAiC proponuje polskie "Raporty o przejrzystości"
- fantomik - Backdoorów PRISM nie ma. Pełnej informacji w Transparency Reports też.
- rumcajs - Backdoorów PRISM nie ma. Pełnej informacji w Transparency Reports też.
- KMP - Permanentna inwigilacja – również w Polsce
- KMP - Permanentna inwigilacja – również w Polsce