Zbliżają się święta i pewnie każdy z nas będzie miał od groma roboty. Warto jednak poświęcić nieco czasu, by usiąść sobie przy pachnącej choince i poczytać nowy numer Dragonia Magazine

Z drugiej strony, nie wiem czy polecać Dragonię, bowiem w numerze, jak zwykle, znajdziemy zestaw niebanalnych tekstów przeznaczonych dla ambitnego czytelnika. Jak zwykle również zupełnie brakuje nudnych nowinek sprzed miesiąca, a autorzy stawiają na konkrety. Słowem — redakcja nijak nie trzyma się standardów obecnych w papierowych pismach.
Ale jak już ktoś wejdzie na własne ryzyko, to na wstępie napotka dość ciekawą analizę sposobu wersjonowania jądra linuksowego oraz rozwijania zawartych w nim błędów. Dla bywalca list jądrowych pewnie nie będzie to żadna nowość, jednak niesystemowcy mogą poznać panujące tam zasady.
Kolejny, jak dla mnie zbyt krótki i zbyt pomijany w innych mediach, jest temat zdalnej pracy graficznej z użyciem LTSP. Temat, który mnie interesuje i jednocześnie od lat boli, gdy za pieniądze podatników do milionów szkół i instytucji pakowane są wypaśne maszyny, a do kieszeni tysięcy informatyków leci kasa za ich serwisowanie. A tu prosto, łatwo i przyjemnie można by nabyć jeden potężniejszy serwerek i podpiąć do niego odpowiednią liczbę idiotenkońcówek bezobsługowych. Warto więc przeczytać ów artykuł i budować świadomość okolicznych decydentów.
Po przygodzie z LTPS nadchodzi czas na kurs języka C++ w postaci odcinka 8. Nie będę tego recenzował, bo kurs jak kurs, trwa i bardzo dobrze sobie radzi z nadchodzącą wiosną.
Strona 13 zachęca nas do poznania Gambasa – środowiska programistycznego konkurującego z Visualnym Basiciem. Warto tekst przeczytać, bowiem nie samymi C/C++ żyje programista i czasami warto mieć pod ręką tego typu narzędzie.
Następny tekst omawia programowanie w systemach zgodny z normami POSIX. Jest to pierwsza część i dotyczy otwierania plików. Myślę, że ten kurs powinien się rozwijać o kolejne odcinki i stanowić podręczną skarbnicę wiedzy dla programistów chcących tworzyć porządne programy na poziomie systemowym.
W dziale softwarowym znajdziemy temat walki ze spamem. Temat nośny i potrzebny w obliczu atakujących nas ze wszystkich stron sieciowych przestępców (bo inaczej spamerów nazwać nie można). Więc choć na te tematy napisano wiele, to jeszcze więcej napisać należy i wszystkich poszkodowanych do zjednoczenia się namawiać.
Dział Software proponuje również opis świetnego narzędzia dla elektroników — Eagle. A przecież w swojej branży powinna to być kolejna zabójcza aplikacja. Programy do projektowania układów elektronicznych kosztują ogromne pieniądze i najwyższy czas żeby uczelnie zaczęły kształcić świadomych elektroników używających innych narzędzi.
Strona 33 trafiła w moje potrzeby idealnie, bowiem zamieszczono na niej opis narzędzia do katalogowania płyt. A moje płyty ostatnio żyją tak bardzo własnym życiem, że czasami wręcz po kilka razy nagrywam to samo, bo nie wiem gdzie to już wcześniej nagrałem.
Następny poruszany temat skierowany jest do rosnącej armii dysortografików, którzy pewnie ucieszą się z narzędzia pomagającego korygować pisownię. Przez 4 strony autor przedstawia narzędzia z okolic aspella i pokazuje jak je należy wykorzystywać w praktyce.
Gdy już nauczymy się pisać literkami, możemy przeczytać o o pisaniu obrazkami i nauczyć się tworzyć automatyczne ASCII-Arty. Niby zabawka, a jednak można dzięki nim poznać Moc SuperKrowy lub Węża Mamutożercy.
Wszystkich miłośników MS(r) Accessa(tm) zachęcam do przeczytania tekstu o Kexi. Co prawda OpenOffice.org Base również z Accessem konkuruje, jednak Kexi jest produktem starszym i chyba bardziej dopracowanym.
Do tej pory same pozytywy, może coś o negatywach: Na stronie 47 znalazłem zdecydowanie zbyt krótki tekst o PovRay i modelowaniu 3D. Aż się prosi żeby tego typu rzeczy było więcej.
Kończąc ten nieco przydługi artykuł, wszystkim, którzy jeszcze nad nim nie zasnęli, polecam zapoznanie się z Dragonią…
Archiwalny news dodany przez użytkownika: tristan.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.

Share →