Kalifornia, pod względem neutralności technologicznej, podążyła śladami Minnesoty i Teksasu. Kilka dni temu zgromadzenie ustawodawcze tego stanu uchwaliło uchwałę AB 1668, wprowadzającą obowiązek wykorzystywania w administracji wyłącznie bazujących na XML standardów danych spełniających wymogi otwartości.
Format danych, żeby zostać dopuszczony do użytku, będzie musiał spełnić następujące kryteria:
- interoperacyjności (możliwość wykorzystania na wielu platformach i aplikacjach),
- dostępności pełnej specyfikacji technicznej na zasadach royality-free,
- standard musi być już zaimplementowany przez wielu producentów,
- kontrolę nad nim sprawuje otwarta organizacja, mająca dobrze zdefiniowany proces rozwijania standardu,
Najpóźniej 1 stycznia przyszłego roku, agencje stanowe muszą być w stanie przyjmować dokumenty zapisane w otwartych formatach danych. Do tego czasu mają powstać listy dotychczas stworzonych dokumentów, które powinny zostać przekonwertowane na nowy format. Przy podejmowaniu decyzji o ewentualnej konwersji będą brane pod uwagę koszty konwersji, rzeczywista potrzeba publicznej dostępności danego pliku oraz przewidywany czas jego przydatności.
Aktualnie jedynym formatem zapisu danych spełniającym wszystkie te warunki wydaje się być Open Document Format (ODF).
Polskie rozporządzenia o minimalnych wymaganiach systemów dla systemów teleinformatycznych (Dz. U. z dnia 28 października 2005 r, Nr 212, poz. 1766) wymienia ODF jako jeden z formatów danych dopuszczonych do stosowania w administracji. Problem polega na tym, że w tym samym rozporządzeniu wymieniono „własnościowy” format MS DOC, który – teoretycznie mający służyć jako format „tylko do odczytu” – w dalszym ciągu jest podstawowym standardem wykorzystywanym przez prawie wszystkie szczeble naszej administracji. Choć coraz częściej w finansowanych z podatków instytucjach pojawia się OpenOffice.org (raczej jako inicjatywa oddolna), często instytucje rządowe wymagają od administracji samorządowej dokumentów zapisanych w DOC, XLS itp. Faktyczna zmiana tego stanu rzeczy nastąpi dopiero wtedy, kiedy lokalna administracja powie głośno „dość” – i zacznie liczyć pieniądze wydawane na oprogramowanie. Bo w niewielkich gminach liczy się, poza pewnością dostępu do raz stworzonych danych przez kolejnych kilkadziesiąt lat, każdy zaoszczędzony na oprogramowaniu grosz.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: honey.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.