Niewielka akcja NoAdBlock, mająca niezłe szanse wywołać efekt zupełnie odwrotny do zamierzonego – a więc uświadomić wielu ludziom, że blokowanie reklam jest możliwe, zamiast zniechęcić do tego „procederu” – wywołała prawdziwą burzę na polskich blogach związanych z IT.
UPDATE: Organizatorzy akcji powiadomili nas, że linki do wypowiedzi osób odnoszących się do akcji zebrali na swojej stronie w dziale „Media o nas”.

Nie wspominalibyśmy o tym niezbyt istotnym incydencie, gdyby nie fakt, że wśród szumu zwyczajnych sprzeciwów i śmiechów pojawiło się sporo poważnych głosów do dyskusji na temat praw i obowiązków odbiorcy treści w Internecie, wyrażających często skrajnie odmienne stanowiska – od twierdzenia o całkowitej autonomii odbiorcy w filtrowaniu informacji, po założenie, że odbiorca ma obowiązek przyjąć stronę w postaci serwowanej przez autora, albo nie oglądać jej wcale.
Wiele wypowiedzi wokół tematu zebrał u siebie thion, do innych można często dojść po trackbackach. Do sprawy odniósł się też serwis VaGla.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: rcz.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.

Oznaczone jako → 
Share →