Powoli rysuje nam się pełniejszy obraz kampanii Microsoftu przeciwko Open Source. Z jednej strony MS ustami swoich przedstawicieli uderza do biznesmenów i polityków, z drugiej strony do… programistów! Licencja Microsoft Mobile Internet Toolkit Beta 2 zawiera interesującą klauzlę: (c) Open Source. Prawa Licencjobiorcy do Oprogramowania zależą od tego, czy Licencjobiorca (i) nie rozpowszechnia tego Oprogramowania, w części lub całości, razem z Potencjalnie Wirusowym Oprogramowaniem (zdefiniowanym poniżej); oraz (ii) nie używa Potencjalnie Wirusowego Oprogramowania (np. narzędzi) do tworzenia aplikacji zawierających Oprogramowanie, w części lub całości.
Apdejt: Nowa licencja zdaje się tyczyć również innych produktów MS. Można ją znaleźć tutaj (stary odnośnik jest nieaktualny).

„Trefne” licencje to m.in. GPL, LGPL, MPL, NPL, SCSL… Warto zwrócić uwagę, że o ile pierwszą część można zrozumieć (MS nie życzy sobie, by pisane przez nas programy na jego platformy były rozpowszechniane wraz z programami Open Source, co może być irytujące, ale ma jakieś uzasadnienie), o tyle druga część ma znaczenie psychologiczne: ma za zadanie wytworzyć wśród programistów wrażenie, że korzystając z narzędzi Open Source do pisania programów, w jakiś sposób zarażają go. Jest to tym bardziej smieszne, że MS sam sprzedaje oprogramowanie GNU.
Czekamy na kolejne elementy kampanii.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: arturs.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.

Oznaczone jako → 
Share →