Nie tak dawno pisaliśmy o problemach z maturą tych wszystkich, którzy (zgodnie z prawem) wybrali Linuksa jako system operacyjny, pod kontrolą którego chcieliby zdawać maturę. Jak się okazało, często nie mieli oni technicznej możliwości otrzymania najwyższej liczby puntktów, bo… organizatorzy matury nie sprawdzili, czy wynik ich prac zmieści się na dostarczonej dyskietce. W odpowiedzi na zarzuty dotyczące błędów i nieścisłości w zadaniach maturalnych, przedstawiciele Centralnej Komisji Egzaminacyjnej odpowiadali, że „To był przedmiot dodatkowy, zdawany wyłącznie na poziomie rozszerzonym, miał prawo być trudniejszy” (Barbara Czarnecka-Cicha, kierownik Wydziału Matur CKE, cytat za „Rzeczpospolitą”).
Mimo protestów poszkodowanych uczniów, tylko cztery osoby w całej Polsce (!) będą mogły ponownie zdawać egzamin maturalny z tego przedmiotu – jak podała Informacyjna Agencja Radiowa, ogólnopolskiej powtórki matury z informatyki nie będzie.
Cóż… Chcieliśmy alternatywy do Windows na maturach? Dostaliśmy. Co prawda okazało się, że ci, którzy nauczyli się więcej, niż wymagane programem minimum, nie mieli szansy zdobyć maksymalnej liczby punktów na maturze, ale przecież według CKE wszystko jest w porządku. Uczniowie wybrali poziom rozszerzony, więc matura mogła być trudniejsza. Tylko dlaczego granicę trudności przeniesiono poza granicę wykonywalności?
Archiwalny news dodany przez użytkownika: honey.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.