Zaczyna się czwarty dzień konferencji BrainShare. Wiele się w tym czasie zdarzyło: Novell wraz z HP podpisały umowę o dostarczaniu sprzętu z Linuksem na pokładzie, zacieśnia się współpraca z IBM, wreszcie – trochę wiadomości dotyczących desktopu linuksowego. Ale po kolei… zapraszam do lektury.
Pierwsza wiadomość, która może dotyczyć nas wszystkich – niewykluczone, że wkrótce do naszych sklepów trafią komputery wyprodukowane przez HP z SuSE Linuksem na pokładzie. Jak powiedział Martin Fink z HP, dzięki temu HP stanie się pierwszym producentem oferującym swoim klientom pojedyńcze rozwiązanie linuksowe zarówno na desktopy, jak i superkomputery.
Komputery z SuSE Linuksem na pokładzie trafią najpierw na rynek amerykański, dopiero później do Europy, Azji i Afryki
Dotychczas HP współpracował ściśle z Mandrake oraz TurboLinuksem – wsparcie dla klientów korzystających z dotychczasowych rozwiązań nie zostanie zaprzestane.
Kolejną wiadomością dotyczącą SuSE na pokładzie nowych maszyn jest informacja o zacieśnieniu współpracy między IBMem a Novellem; IBM będzie dostarczał SuSE Linux Enterprise Server na wszystkich produkowanych przez siebie serwerach – w tym na maszynach z rodziy iSeries, pSeries, xSeries i zSeries. Wygląda na to, że wkrótce na wszystkich typach komputerów – od laptopów po superkomputery – będzie można używać tej samej dystrybucji Linuksa (i otrzymać dla niej wsparcie). Jest to idealne rozwiązanie dla dużych korporacji, w których ważna jest jednolitość wykorzystywanego oprogramowania.
Wczoraj miałem również okazję porozmawiać z Natem Friedmanem – współtwórcą Ximiana, a dziś jednym z szefów Novella. Rozmawialiśmy o desktopie linuksowym – jego rozwoju, przyszłości i stanie obecnym. Spotkanie zaczęliśmy oczywiście od pytania o Ximiana – dlaczego zdecydował się na połączenie z Novellem. Odpowiedź była podobna do tej, jaką uzyskałem kilka dni wcześniej od Richarda Seibta, niegdyś związanego z SuSE: tylko współpraca z dużą firmą, która posiada rozbudowaną sieć wsparcia technicznego oraz gotowe produkty desktopowe (jak np. GroupWise) pozwoli na spopularyzowanie Linuksa jako środowiska desktopowego. Co więcej, Novell ma już potężną bazę klientów, a jego strategia nakierowana na Linuksa zaowocuje migracją części z nich na nowe środowisko.
Bardzo wyważoną odpowiedź uzyskałem na pytanie, czy Linux jest już gotowy na system desktopowy. „For right cases – it’s ready” – stwierdził Nat. Linux jest już gotowy do wykorzystywania w miejscach, w których wykorzystuje się konkretne aplikacje – takich jak call centres, typowe firmy itp. Linux zdobywa kolejne fragmenty rynku i staje się idealnym narzędziem w coraz większej liczbie miejsc. Największym problemem wciąż jest dostępność wyspecjalizowanych aplikacji do nietypowych zadań, jednak jeśli takich nie używamy – Linux jest dla nas dobrym rozwiązaniem. Warto też zwrócić uwagę na WINE, który jest w tej chwili najtańszym rozwiązaniem ułatwiającym migrację na nowe środowisko.
Migracja jest tu słowem – kluczem. Linux jest idealnym rozwiązaniem na nowe stanowiska, nowe komputery, wreszcie – w nowych firmach. Choć migracja istniejących stanowisk jest możliwa (i niezbyt trudna dla średnio zaawansowanego użytkownika), to jednak wciąż brakuje automatycznego narzędzia ułatwiającego zainstalowanie Linuksa na komputerze, na którym dotychczas był zainstalowany Windows, i przenoszącego do nowego środowiska wszystkich dokumentów, ustawień, poczty, książek adresowych itp. Nat zapowiedział powstanie takiego narzędzia w przyszłości – ale to dziwne, że do dziś coś takiego nie powstało.
Migrację ułatwia również zbliżanie wyglądu desktopów. Przy okazji często pojawia się zarzut, że twórcy linuksa kopiują rozwiązania MS zamiast wymyślać własne. Nat Friedman protestuje przeciwko nim – wygląd dekstopu linuksowego jest zbliżony do windowsowego (i macowego) po to, by nowi użytkownicy czuli się znajomo w nowym środowisku. Nat dodaje, że istnieją rozwiązania linuksowe, które są kopiowane przez Microsoft. Jako przykład podaje projekt Dashboard – podobne rozwiązanie jest zapowiadane w Longhornie, a jego zapowiedzi ukazały się jakiś czas po tym, jak Nat zaczął swój projekt.
Windows Longhorn ma szansę być rewolucją w informatyce – jeśli zostaną zrealizowane wszystkie obietnice Microsoftu. Nat z uśmiechem twierdzi, że dzięki krótszemu cyklowi produkcyjnemu jest szansa, że zbliżone rozwiązanie open-source’owe ukaże się dużo szybciej.
Pod koniec rozmowa zeszła na temat największych problemów przy konkurowaniu z Microsoftem. Chyba największymi są ogromna ilość istniejących maszyn z już zainstalowanymi „okienkami” i trudności przy ich przestawieniu na Linuksa. Ale jakieś 90 procent ludności świata wciąż nie ma komputera z Windows – to ogromny rynek dla Linuksa – kończy Nat.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: honey.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.