Kilka dni temu na łamach 7thGuarda pojawiła się informacja pt „20 lat projektu GNU”. Na forum wywiązała się ciekawa dyskusja o wolnym oprogramowaniu – WO kontra oprogramowanie komercyjne. Żadna ze stron nie kończy tej dyskusji zwycięstwem. I to jest właśnie piękne w idei wolności, kiedy nie można nikomu narzucić jakiegokolwiek rozwiązania jako jedynie słusznego. Gdyby jednak na tym tylko polegała wolność to trudno by było odróżnić stan wolności od stanu anarchii.
Kiedy możemy mówić o istnieniu wolności wyboru. Jeżeli stwierdzę, że jestem wolny gdy spełnione są jednocześnie następujące przesłanki: chcę, mogę ale nie muszę, to chociaż nie jest to definicja wolności to jednak na powyższą dyskusję pozwala popatrzeć zupełnie inaczej.
Jeżeli mam do wyboru system Windows i oprogramowanie komercyjne lub system Linux i WO to wcale nie oznacza, że muszę używać albo jednego albo drugiego. Fakt wyboru nie zabrania jednoczesnego użytkowania i Windows i Linux. Oznacza również brak przymusu dokonania wyboru ograniczonego do jednego z systemów. Mając dostęp do różnych systemów, mamy znacznie większość wolność wyboru oprogramowania. Wolność wyboru oznacza, że mogę zakupić np. komputer z systemem Windows i użytkować programy typu Free. Mogę dodatkowo zainstalować, na tym samym komputerze, jako drugi, system Linux i użytkować WO. Jeżeli moje potrzeby dalej są niezaspokojone to ciągle wolno mi zakupić oprogramowanie komercyjne pod jeden albo drugi system lub zlecić wykonanie oprogramowanie specjalistyczne. Zachowując dalej prawo wyboru, ekonomicznie będzie to zrobić w oparciu o istniejące WO, ciągle jednak wolno mi mniemać, że za dużo większe pieniądze, komercyjne oprogramowanie będzie lepiej funkcjonować. Czasami zdarza się sytuacja trudnego wyboru. Kupuję z własnej nieprzymuszonej woli skaner Plustek OptiPro ST 24 z możliwością skanowania negatywów 6×6. Dodatkowo w cenie skanera otrzymuję dobry, legalny programem OCR Fine Reader 5.0 Sprint oraz CorelDRAW ESSENTIALS. Niestety pod Linuksem ten skaner jest nie użyteczny bo na razie nie ma sterowników do tego modelu. Jeżeli zdecydowałem się na Linuksa to czy już nie mam wyboru? W imię czego używając Linuksa mam się jednocześnie kryć się z koniecznością użytkowania Windows?
Z powyższego można wysnuć taką konkluzję. Wolność jest wtedy gdy mamy wolność wyboru. Mimo to możemy zostać postawieni w sytuację: chcę ale muszę. Chcemy skomputeryzować swoją firmę, wolno nam używać Linuksa wraz z wolnym oprogramowaniem, ale chcąc się rozliczać z ZUS musimy wyłącznie korzystać z najnowszej wersji Płatnika 5.01.001. Do instalacji Płatnika sam system Windows już teraz nie wystarcza. Nawet ograniczając korzystanie tylko do wydruków i przesyłania ich pocztą, wymusza to dodatkowo instalowanie MS Access albo zapewnienie dostępu do MS SQL Server.
Taka wolność wyboru jest już tylko iluzją. Nie ma zakazu użytkowania systemu Linux, ale używając tylko ten system, wszelkie rozliczenia z ZUS musimy dokonywać ręcznie, wypełniając stosowne formularze. Czy to jest wolność wyboru?
Jeżeli odpowiedź jest Nie, to czy należy rozumieć, że wolność jest wtedy kiedy brak jest ograniczeń? Nie chcę się odnosić do problemu „Wine”, bo to jest banalne. Znacznie ciekawsze są najnowsze doniesienia LinuxNews z 2004-01-10 : „Autor biblioteki QtGTK, Zack Rusin, udowodnił, że można łączyć ze sobą funkcjonalność Qt i GTK+.”. Pomijam problemy jakie to niesie. Sukces scalenia zalet obydwu bibliotek daje, nam użytkownikom, poszerzenie obszaru wolności. To jest to. Tak by się wydawało, że znoszenie ograniczeń daje zawsze więcej wolności. Wolność wyboru, aby zaistniała, musi mieć, o paradoksie, narzucone ograniczenia. Ograniczenia mogą nie tylko krepować wolność, ale niekiedy w ogóle umożliwiają korzystanie z wolności chociaż w określonych granicach. Te granice to są na przykład możliwości techniczne lub przyjęte a niekiedy narzucone standardy i jedynie takie ograniczenia mam na myśli, mówiąc o granicach wolności wyboru. Nie muszę w tym kontekście już pytać czy Płatnik jest standardem czy administracyjnym ograniczeniem.
Warto na koniec zapytać o przykładowy skaner. Gdyby wszyscy producenci używali jednego standardu, jako użytkownik nie miałbym problemu. Było by to proste gdyby było prawdziwe. W imię czego producenci mieli by ograniczać swoją inwencję i pomysłowość? Bez wyzwolonej inwencji i pomysłowości nie ma rozwoju. Jest stagnacja. Stagnacja jest również wtedy gdy istnieje przyzwolenie na powstawanie monopolu. Nie zawsze standard typu „kto pierwszy ten lepszy” jest najlepszy. Może się też w praktyce okazać wielkim hamulcowym, szczególnie gdy jest długotrwały. Standardy, jak z tego wynika, mogą ale nie muszą ograniczać naszą wolność wyboru. To co naprawdę warto robić, to ciągle warto poszerzać możliwości dokonywania wyboru, licząc się jednocześnie z pewnymi ograniczeniami w wolności wyboru.
Aby zakończyć te rozważania jakąś konkluzją, należałoby wspomnieć, że siostrą wolności jest tolerancja.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: Janusz Madejski.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.