W czerwcowym numerze jednego z masowych miesięczników komputerowych, w artykule „Wszystkie chwyty dozwolone?” autor przedstawia pojedynek między dwoma programami.

     Rywalizują ze sobą WinZip i PowerArchiver — brak jednak porównania algorytmów kompresji, wygody użytkowania, główną zbrodnią tego drugiego jest jego cena. A dokładniej jej brak — „Twórcy WZ zostaną najprawdopodobniej wyeliminowani z rynku, a więc zniknie konkurencja — motor postępu. (…). Stracimy zatem my — użytkownicy”. No i wszystko wiadomo — darmowe oprogramowanie jest szkodliwe jak nikotyna, a może nawet bardziej.
     Dalej jest masa bredni wskazująca na mocne przywiązanie autora do zasad socjalistycznej uczciwości, regulacji, koncesyjek, kontroli, itp. itd. O tym, że WinZip mógłby stać się lepszym, jakoś się nie zająknięto.
Jakoś to tak niepięknie wpisuje się w nagonkę ze strony Microsoftu na bezpłatne oprogramowanie i można tylko gdybać, czy redaktorzy pisma to tak tylko z miłości, z głupoty, czy za kasę.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: MACiAS.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.

Oznaczone jako → 
Share →