Siedząc sobie spokojnie w piątek w biurze, lecząc rany po środowo-czwartkowym BDD i dużym piwie z Davidem I. o mało nie nabawiłem się wrzodów. Czytam bowiem swoją pocztą i co widzę – kolejny zamach na ruch idei otwartości rozwiązań!

Nie to, żebym był wielkim i gorącym zwolennikiem szerzenia ideologii OpenSource. Co to, to nie. Ale z drugiej strony…
Jakiś czas temu bluzgałem na czym świat stoi, kiedy to po zmianie systemu na Linuxa nie mogłem skorzystać z dobrodziejstwa programu płatnik. Niemal z pianą na ustach ochoczo podpisałem petycję do ZUSu, coby poszli po rozum do głowy i nie robili nam takich numerów jak „jedyny słuszny system”/Microsoft. Jestem bowiem wiele w stanie zrozumieć, ale żyjąc w państwie „wolnym”, gdzie „każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych”, gdzie ponoć nawet „wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne”, a przede wszystkim mam „wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji” narzucono mi wybór systemu operacyjnego. No cóż, miałem oczywiście wybór – żmudne wypełnianie druków „a pióro” oraz walka z paniami z ZUSu w razie nawet najmniejszej pomyłki. Ale cóż to za wybór?…
Cóż, tak było „jakiś czas temu”. Najmłodsi z Was, drodzy czytelnicy, możecie nawet nie pamiętać wprowadzenia programu płatnik – nie prowadziliście wtedy firmy i nie interesowało Was to. Jeśli jednak jesteście lekarzami bądź studentami medycyny i, nie daj Boże, pracujecie bądź macie zamiar pracować na Śląsku, mam dla Was dobrą(?) nowinę – znowu wyboru się Was pozbawi.
Oto bowiem w całej swej bezdennej mądrości Śląska Kasa Chorych stwierdziła, iż zakupi za, bagatela, 22 mln zł. z Waszych oto składek, program do „elektronicznej identyfikacji ubezpieczonych”.
Idea piękna – przychodzimy do lekarza, ten albo wstukuje nasz numerek albo odczytuje kod kreskowy z naszej książeczki czy też karty i już wie, czy jesteśmy ubezpieczeni oraz zna historię świadczonych nam usług medycznych.
Jednak aby nie okazało się, iż wreszcie ktoś pomyślał i zrobił nie dość to, że system dobry, to jeszcze otwarty, z możliwościami rozwoju, to ŚKCh zaaplikowała nam na to szybkie i dobre lekarstwo – pozamykała nam wszelkie możliwe drzwi i zostawiła otwarte jedynie okna, i to dosłownie. System bowiem można zainstalować jedynie na… cóż, zgadliście – na Windowsach. Cóż, może nie do końca tylko – w rachubę wchodzi jeszcze Novell, ale jedynie wewnątrz sieci lokalnej.
Cieszycie się, prawda?
Więc, lekarzu czy też studencie mający nieszczęście pracować na Śląsku, wyboru cię pozbawiono. Jeśli prowadzisz praktykę i chcesz współpracować normalnie z kasą chorych będziesz musiał zapewne kupić „Oprogramowanie systemowe (Windows 95 (min. OSR2) lub Windows 98, dla instalacji sieciowych dodatkowo Novell Netware 4.11 lub Windows NT Server)”. Wybór, rzecz jasna, masz. Podobny do tego jaki ja miałem wypełniając dokumenty ZUSu: możesz pozostać w tyle, świadczyć gorsze usługi w gorszy, bo wolniejszy sposób. Cóż, przy tym drugim wyborze życzę dużo szczęścia…
Tak się stało, że znów ktoś (M$) próbuje zrobić zamach na naszą wolność – wolność wyboru i prawa do ekspresji. Jak to się skończy, zobaczymy. Może firma ComputerLand planuje jednak rozbudowanie systemu o możliwość pracy na innych platformach. Jednak ja, tak prywatnie, mocno w to wątpię.
Nie tracąc nadziei postanowiłem jednak porozmawiać z przedstawicielami firmy ComputerLand. Mam zamiar uczynić to jutro, tj. w poniedziałek. Wywiad ten oczywiście zamieszczę nie gdzie indziej tylko na łamach gościnnego dla mnie niezmiernie 7thGuarda.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: uded.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.

Oznaczone jako → 
Share →