Kiedy kilka dni temu radośnie wsiadłem do pustego pociągu jadącego na południe kraju (kraina Pingwinariów), humor popsuły mi umieszczone w całym wagonie reklamy BSA. Nie pamiętam dokładnie, co głosiły, w każdym razie groziły więzieniem, namawiały do kupowania oprogramowania czy coś w tym stylu. Jak się okazało, były one złym omenem, gdyż na Pingwinaria w końcu nie dotarłem. Ale to inna historia…
W trakcie drogi naszły mnie różne myśli dotyczące BSA. Oczywiście, marzyłem o posiadaniu samoprzylepnych kartek i przenośnej drukarki, żeby poprawić plakaty, jednak skoro już ich nie wziąłem… Po przyjeździe do domu o wszystkim zapomniałem. Cała sprawa przypomniała mi się, gdy natrafiłem na strony Roaring Penguin Software, firmy należącej do Kanadyjskiego Zrzeszenia Przeciw Kradzieżom Oprogramowania. RPS chcąc przedziwdziałać piractwu, a jednocześnie promować Wolne Oprogramowanie, opracowała bardzo ciekawą kampanię.
Przedstawiciele tej firmy udzielają bezpłatnych konsultacji wszystkim agencjom rządowym, organizacjom non-profit oraz firmom, które chcą zastąpić oprogramowanie komercyjne – wolnym. RPS podkreśla, że tylko dzięki wolnemu oprogramowaniu zniknie konieczność audytów oprogramowania, a także martwienia się, czy aby wszystkie nasze programy są legalne. Dodatkowo znika konieczność aktualizacji w chwili, kiedy stare wersje oprogramowania przestają być produkowane, znika też obawa, że producent przestanie tworzyć używane przez nas programy. Całość kończy się wezwaniem – Stay Legal – Use Free Software.
Nasze firmy linuksowe są niestety wciąż zbyt biedne, by służyć darmowymi konsultacjami wszystkim chętnym. Może otwiera się tu pole do popisu dla RWO czy PLUGu? Jak myślicie, czy podobnym działaniem można zwiększyć popularność wolnego oprogramowania w naszym kraju? Swoim zwyczajem rzucam pomysł i znikam na kolejne długie tygodnie…
Archiwalny news dodany przez użytkownika: honey.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.