Blisko rok temu cztery organizacje zajmujące się internetem opracowały stanowisko w sprawie kształu ITR regulacji telekomunikacyjnych stanowiących jedną z podstaw działania ITU (Międzynarodowa Unia Telekomunikacyjna). Wyrażaliśmy w nim opinię, że internet powinien pozostać neutralny. Niezależnie od treści, które są przesyłane, nie powinny być one ani blokowane, ani spowalniane, ani zmieniane. Naszym zdaniem internet powinien być jak sieć dróg – ciężarówki firm transportowych mogą po nich jeździć na równych warunkach, a jeśli gdzieś jest wprowadzany zakaz ruchu ciężkich pojazdów, to dotyczy on wszystkich – a nie tylko wybranych.

To między innymi dzięki neutralności sieci możemy dziś oglądać Youtube (nawet jeśli łącze dostarcza nam operator, dla którego Youtube stanowi konkurencję), czytać portal konkurencyjny do podobnego portalu powiązanego z naszym dostawcą, a Skype działa na łączach Netii czy TP SA. Tylko dzięki neutralności sieci możliwe jest wprowadzanie nowych usług bez konieczności każdorazowego negocjowania z operatorami łącz warunków, na których te usługi będą działać.
Naruszenie neutralności sieci można zaobserwować np. u niektórych dostawców telefonii komórkowej (blokujących ruch Skype, Fringa czy innych usług VoIP) czy operatorów spowalniających ruch do konkurencyjnych portali (sprawa sprzed ponad dekady – wiodący polski operator telekomunikacyjny spowalniał ruch do jednego z polskich portali). Neutralność sieci związana jest też z nienaruszalnością treści przesyłanych przez internet – operator nie powinien mieć wpływu na to, co dociera do klienta – nie powinien np podmieniać grafik czy reklam na oglądanych przez nas stronach, nawet jeśli jest to technicznie dość proste.
Do tej pory neutralność sieci wydawała się czymś oczywistym – jednak coraz częściej pojawiają się pomysły, by w prawie pojawiły się zapisy pozwalające na pobieranie dodatkowych opłat tylko za to, że sieć działa tak, jak dziś. Tego typu idee były zapisane m.in. w projekcie reformy wspomnianych przeze mnie na początku ITRów.
Aby umożliwić niezakłócony rozwój internetu, w niektórych państwach zasada neutralności sieci jest regulowana ustawowo. Przykładowo, w Holandii – jako w pierwszym państwie europejskim – już kilkanaście miesięcy temu wprowadzono zapisy zakazujące operatorom internetu wpływania na przepływ ruchu w internecie (wyjątki dotyczą kwestii związanych z płynnością ruchu sieciowego i bezpieczeństwem). W związku z tym, że przykład Holandii jest wyjątkowy, a w jej ślady nie poszły kolejne państwa europejskie, kilka godzin temu holenderska eurodeputowana Marietje Schaake poprosiła komisarz Neelie Kroes (odpowiedzialną za gospodarkę cyfrową) o przygotowanie propozycji uregulowań zapewniających neutralność internetu w państwach Unii Europejskiej.
W związku z tym warto już dziś również w Polsce rozpocząć debatę nad tą tematyką: Polska wkrótce znów będzie musiała zabrać głos w europejskiej (oraz światowej) dyskusji dotyczącej kształtu internetu. Warto, by był to głos wzywający do zostawienia internetu nam wszystkim – użytkownikom, twórcom, biznesmenom – na równych prawach i bez możliwości jego cenzurowania ze względów politycznych czy biznesowych. Zwłaszcza, że po debacie dotyczącej ACTA oraz mocnym stanowisku Polski podczas forum ITU w Dubaju (grudzień 2012), nasza opinia jest bardzo istotna w oczach przedstawicieli innych państw europejskich.
Kwestię debaty nad neutralnością sieci będziemy relacjonować na bieżąco – postaramy się też zabrać w niej aktywny udział. Bo jeśli nam nie wyjdzie, internet może wyglądać mniej więcej tak:
Net neutrality

Oznaczone jako → 
Share →