Artykuł Johna Dvoraka przedstawia bardzo ciekawe spojrzenie na przyszłość alternatywnych wobec Windows systemów operacyjnych. Autor przedstawia dwie teorie opisujące rozwój oprogramowania.
Pierwsza, opisana w książce „The Tipping Point: How Little Things Can Make a Big Difference” stara sie zdefiniować moment w którym zmienia sie równowaga rynkowa i produkt staje sie nagle niezwykle popularny. Druga powstała w latach 80-tych, zwana „prędkością ucieczki produktu”, szczególnie pasuje do rynku IT gdzie coś wznosi sie na orbitę lub nie a nie kręci sie w kółko przez jakiś czas i nagle startuje jak to opisuje pierwsza teoria.
Zastosowanie tych koncepcji do aktualnej pozycji Linuksa prowadzi do interesujących wniosków. Jeśli uzyjemy metody prędkości ucieczki to Linux nigdy sie nie rozwinie bo powinien już dawno to zrobić. Zgodnie z drugą Linux czeka dopóki coś nie spowoduje skoku. Być może Microsoft stworzy taki powód.
Niestety autor sugeruje że moze do takiego momentu w ogóle nie dojść. Próbował on dojść do tego co może spowodować nagły ruch klientów w stronę Linuksa, ale nie rozważył czegoś oczywistego: powstania krytycznej aplikacji, „musisz-mieć”. Aplikacji, która będzie chodziła tylko na Linuksie, obwarowanej patentami tak by Microsoft nie mógł jej skopować. Niestety prawdopodobieństwo powstania takiej aplikacji która doprowadzi do dominacji Linuksa jest bliskie zeru.
Na potwierdzenie swojej tezy autor przedstawia takie przykłady jak VisiCalc który przyczynił sie do sukcesu Apple II i Lotusa 1-2-3 dla IBM PC. Podaje również przykłady takie jak platforma NorthStar ze znakomitym systemem operacyjnym i językeim BASIC znacznie lepszym od Basica Microsoftu, ale nie posiadająca znakomitej aplikacji i która w końcu znikneła.
Niektóre platformy trwają w niszach rynkowych. Apple znajduje sie w takiej sytuacji z Macintosh’em i cały czas pracuje nad czymś czego nie ma nikt inny.
Według autora Linux znajduje sie w podobnej sytuacji. Zajmuje niszę serwerów WWW dzięki Apache i kilku innym programom. Sam Apache jednak nie stworzy masy krytycznej potrzebnej Linuksowi. Przykład Apple pokazuje że samo super GUI nie wystarczy, kluczem jest aplikacja. Aplikacja dla której potrzebujesz Linuksa. Chodzi o to co aplikacja może zrobić dla użytkowników, a nie o interfejs, co widac na przykładzie Apple II którego interfejs był koszmarny.
Nasuwają się pytania czy cały wysiłek włożony w interfejsy powoduje że nie ma miejsca na pomysły na rewolucyjne aplikacje, czy developerzy kładą taki nacisk na interfejs bo uważaja że czasy aplikacji minęły i czy sama koncepcja open-source nie wyeliminowała takie aplikacji?
Jeśli połączymy open source z dominacją Microsoftu w dziedzine innowacji dojdziemy do wniosku że żadna rewolucyjna aplikacja nie powstanie i nic nie stworzy zwiększonego zapotrzebowania które spowoduje wzrost Linuksa czy Maca. Obie platformy są skazane na zagładę. Będą istniec tylko jako platformy i służyć jako dostarczyciele nowych idei które Microsoft będzie wdrażał.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: darksoul.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.