Austriacka gazeta DerStandard parafrazuje znakomitego wiedeńskiego satyryka Helmuta Qualtingera, porównując batalię o Linux w tutejszym zarządzie miejskim do znanych z brutalności meczów piłkarskich pomiędzy drużynami z dzielnic Simmering i Kapfenberg. Wiedeńska frakcja partii Zielonych forsuje „otwarty standard dla otwartego miasta”. Zdaniem rzecznika Zielonych, miasto „dojrzało do następnego kroku”. Po przestawieniu „większości serwerów” gminy Wiedeń na system operacyjny Linux, kolej teraz na 10 tysięcy komputerów osobistych będących w gestii zarządu miasta.
Zieloni używają dwu argumentów na poparcie swoich żądań. Pierwszym z nich jest gospodarność – ponieważ Linux jest wolny od opłat licencyjnych, migracja oznaczałaby oszczędne obchodzenie się z pieniędzmi podatnika. Drugi to zmniejszenie zależności od jednego producenta, przy jednoczesnej poprawie bezpieczeństwa dla danych obywateli.
Przedstawiciel wydziału MA14 (odpowiedzialnego za infrastrukturę informatyczną miasta) w wiedeńskim ratuszu Erwin Gillich uważa, że żądania Zielonych przypadają na strategicznie korzystny moment. W połowie 2004 roku kończą się licencje Microsoftu. Miasto zleci przeprowadzenie do końca roku analizy na temat możliwości migracji stanowisk biurowych na Linuksa. „Linux jest bardzo poważną alternatywą”, którą należy zbadać, oświadczył Erwin Gillich.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: kurt.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.