Free Software Foundation wydała oświadczenie w sprawie walki SCO z Linuksem. FSF nie wypowiada się na temat zasadności bądź jej braku żądań SCO, skupia się raczej na pomyłkach, które są efektem pozwu. Fundacja zwraca uwagę na fakt, że wysłane przez amerykańskiego producenta ostrzeżenie przed używaniem Wolnego Oprogramowania jako nielegalnego jest nieprawdziwe.
Nie wiadomo w końcu, o co tak naprawdę chodzi SCO – czy zarzuca ona przekopiowanie swojego kodu do kernela linuksowego, czy też oprogramowania GNU. Przedstawiciele FSF przypominają, że spora część oprogramowania GNU (np. gcc, gdb czy glibc) jest chroniona prawnie jako własność Fundacji.
Jednocześnie FSF podkreśla, że nawet jeśli prawnie chroniony kod SCO dostał się do wolnego oprogramowania, nie świadczy to w żadnym wypadku o słabości filozofii WO.
Przy okazji przedstawiciele Fundacji przypominają, że skoro SCO przez długie lata dystrybuowało Linuksa (wraz z kodem źródłowym), oznacza to że samo zaakceptowało warunki licencji GNU GPL i samodzielnie rozprowadzało „sporny” kod na jej zasadach.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: honey.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.