Bill G. kontra Linux – taki tytuł niusa można aktualnie (Wed Nov 20 03:35:59 CET 2002) przeczytać na głównej witrynie portalu onet.pl.
Opatrzony tym tytułem artykuł traktuje o akcjach dobroczynnych firmy MS oraz o sytuacji informatycznej Indii, kraju którego administracja poważnie zainteresowała się Wolnym Oprogramowaniem.
Myślę, że powinniśmy się cieszyć faktem, że obco dla większości rodaków brzmiąca nazwa Linux trafiła na główną witrynę onetu. Dodatkowym powodem do radości jest fakt, że Bill Gates zaczął się głośno wypowiadać na temat tego systemu operacyjnego, co jest dowodem na to, że traktuje go jako zagrożenie dla dominującej pozycji Microsoftu na wielu rynkach. Problem polega na tym, że zarzuty w stodunku do Linuksa są często bzdurne – Bill zarzuca Linuksowi wyższy TCO niż Windows XP, twierdzi również że projekt nie ma długoterminowego planu rozwoju, a także że… dziury w Linuksie pozostają długo niezałatane. Wygląda na to, że Gates powoli traci cierpliwość i zamiast sensownych argumentów rozpoczyna sianie FUDu.
Smutny jest jednak fakt, że wypowiedzi Gatesa nie toważyszy żaden kontrargument czy sprostowanie. Do tego całości towarzyszy długi wstęp poświęcony działalności charytatywnej Billa G. Wygląda to tak, jakby autorzy artykułu chcieli podkreślić, że społeczność związana z Linuksem nie byłaby w stanie zapewnić podobnego wsparcia. Cóż – tu mają rację – tylko że społeczność w zamian oferuje więcej pieniędzy dla instytucji budżetowych oraz tańszy i prostszy dostęp do informatyki.
Cała wypowiedź Billa Gatesa wygląda dość nieciekawie i – z mojego punktu widzenia – jest kłamstwem. Czy ktoś bardziej rozeznany w prawie prasowym nie zechciałby tu przypadkiem troszeczkę powalczyć? Myślę, że warto by opublikować sprostowanie lub punkt widzenia drugiej strony na łamach portalu i gazety, w której ten artykuł prawdopodobnie się ukazał (ukaże?) – zdaje się, że chodzi o Politykę.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: dotz.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.