Sprawa systemu liczenia głosów w wyborach samorządowych z dnia na dzień staje się coraz ciekawsza. Interesujące wiadomości można było dzisiaj przeczytać w dwóch serwisach informacyjnych.
W artykule serwisu lewica.pl można przeczytać m. in.: Szef Państwowej Komisji Wyborczej Ferdynand Rymarz powiedział, że w czasie wyborów nie nastąpiła awaria systemu informatycznego, lecz raczej jego „niedrożność”. Zapytany czy wie jak wybierano firmy obsługujace system oświadczył, że nie było na nie przetargu, ale zostały wybrane za zgodą Urzędu Zamówień Publicznych. „Polska informatyka jest jeszcze młoda i nigdzie ten system nie działa znakomicie” – uważa Rymarz, tłumacząc tym samym problem z systemem informatycznym.
Sprawą komputeryzacji PKW zajmie się także Najwyższa Izba Kontroli: NIK najprawdopodobniej przeprowadzi osobną i szczegółową kontrolę dotyczącą problemów z system komputerowym, który miał pomóc w obliczeniu wyników wyborów – poinformował dzisiaj prezes Izby, Mirosław Sekuła. – tą wiadomość podała Interia.PL.
Podsumujmy: bez przetargu wybrano firmy, które nie wykonały swojej pracy, a zainkasowały za to ok. 25 milionów złotych. Wszystko dlatego, że „polska informatyka jest młoda”. A może dlatego, że instytucje państwowe w „polskiej informatyce” widzą tylko Prokom?
Archiwalny news dodany przez użytkownika: marcoos.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.