Zastanawialiście się kiedyś, czy pojawi się wreszcie porządne podsumowanie wad Linuksa napisane przez miłośnika tego systemu? Ja – tak. Wielokrotnie. Bo niestety błędy najczęściej wytyka konkurencja, a nie miłośnicy systemu spod znaku pingwinka. Na stronach Adama Wigginsa pojawiło się zestawienie najbardziej denerwujących rzeczy w Linuksie. Oto i one:
- brak jednej, najlepszej przeglądarki www. Każda z istniejących ma błędy lub wady, które powodują, że warto mieć zapasową w odwodzie.
- pytanie czy chcesz usunąć błędy pojawiające się w standardowo instalowanych dystrybucjach po nieprawidłowym restarcie. To chyba trochę denerwujące, zwłaszcza na serwerach pracujących bez opieki. Ten problem został częściowo rozwiązany przez pojawienie się systemów plików z księgowaniem, ale…
- niezbyt przyjemne konfigurowanie drukarki
- brak systemu pomocy dla początkujących użytkowników. Muszą oni wertować sieć godzinami, by się czegoś dowiedzieć, zamiast kliknąć na chcę skonfigurować modem. Co robić?…
- powolne odświeżanie desktopu. Nie komentuję, bo mnie nie dotyczy 🙂
- przy nagłym wychodzeniu z X’ów, procesy pod nimi chodzące często w dalszym ciągu działają i trzeba je ubijać z palca. A to czasem zajmuje trochę czasu…
- brak jednokliknięciowego udostępniaj moje pliki. A może to i lepiej?
- dźwięk. No cóż, znam przyjemniejsze sposoby jego konfigurowania niż te, z którymi spotykam się w Linuksie. Ale niektóre karty się konfigurują same… i to ładnie działa :>
- brak edytora z porządnym zawijaniem. Co prawda nie wiem, o co autorowi chodzi, ale może i ma rację? 😉
- brak porządnego graficznego konfiguratora X’ów, który poza łatwą obsługą da możliwość zmiany rozdzielczości w locie…
Można się z tymi opiniami zgadzać, można je zignorować, można z nimi walczyć. Ale na pewno warto się nad nimi zastanowić – i może pomóc rozwiązać choć część z tych problemów?
Archiwalny news dodany przez użytkownika: honey.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.