Jeszcze pół roku temu wydawało się, że użytkownik Linuksa wolny jest od wirusów i oprogramowania o podobnym działaniu. Niestety, kolejny przypadek napisania przez anonimowego miłośnika tego systemu robaka wchodzącego do systemu z wykorzystaniem znanych bugów w popularnym oprogramowaniu i rozpowszechniającego się w niemałym tempie jest dowodem na to, że niektórym marzy się sława Roberta T. Morrisa…
Adore, bo tak nazywa się nowy robaczek, skanuje sieć (a konkretnie adresy podsieci B) w poszukiwaniu podatnych komputerów, następnie kopiuje się na nie i podniemia część oprogramowania w celu ukrycia swojej obecności. Kolejnym krokiem jest przesłanie niektórych danych z zaatakowanego komputera na kilka kont e-mailowych i rozpoczęcie posukiwań kolejnej ofiary.
Gdyby chociaż, jak poprzednie tego typu wynalazki, łatał dziury w systemie, które wykorzystał do zaatakowania… O, tu się pojawia ciekawa szansa dla twórców tego typu oprogramowania – niech napiszą robaka podnoszącego poziom bezpieczeństwa na zaatakowanych komputerach 😉
Archiwalny news dodany przez użytkownika: honey.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.