Ten news nie ma najmniejszego związku z Wolnym Oprogramowaniem. Ma jednak bardzo dużo wspólnego z dostępnością kodu w ogóle.
Jak doniosła 2 października niezliczona liczba serwisów (ze Slashdot na czele) – kod niewydanej jeszcze gry Half Life 2 został wykradziony autorom i umieszczony w sieci (jest dostępny np. w ed2k, o tym dalej). Autorzy gry potwierdzili tę informację i dodali, że ich sieć od dawna była celem intruzów. Tu istotna uwaga – wykradziono kod, a nie dane gry. Dla gracza jest więc to zdobycz bez najmniejszego znaczenia.
Najciekawszy jest jednak nie sam fakt wykradzenia kodu, lecz reakcja użytkowników (potencjalnych graczy HL2). O ile na Slashdot opinie są jak zwykle podzielone, to serwisy growo-windziane podeszły do sprawy z grobowymi nastrojami. Wszyscy piszą jak to źle, że kod stał się publicznie dostępny, że Valve ciężko pracowało kilka lat nad grą a teraz wszyscy zobaczą jak to zrobili. Wiele osób zwraca też uwagę na fakt, że jawność kodu oznacza też ułatwione zadanie dla cheaterów – graczy oszukujących w grze online.
Kilka lat temu, po opublikowaniu kodu Quake1 okazało się, że można łatwo przerobić klienta i nieuczciwie wygrywać. Wypowiadał się na ten temat wtedy nie tylko Carmack, ale także głos zabrał ESR – pokazując, że sama jawność kodu nie oznacza niemożności uczciwej gry online.
Nawet serwisy wprost zajmujące się piractwem (ShareReactor) wyrażają ogromny smutek z faktu wycieku kodu. Według opinii na forum – ukradzenie samej kopii gry to jedno, ale pokazanie światu kodu nad którym ktoś pracował kilka lat to absolutna tragedia.
Nie polemizuję z opinią, że wykradzenie kodu jest złe. Zwracam jednak uwagę, na sposób myślenia ludzi nie związanych z Free Software: kod musi być zamknięty, a otworzenie oznacza same problemy.
Jaki będzie finał tej historii? Z jednej strony (teoria spiskowa) można podejrzewać, że samo Valve doprowadziło do wycieku, by mieć pretekst do kolejnego przełożenia premiery HL2. Z drugiej – jeśli gra zostanie wydana szybko, a więc będzie używać tego właśnie kodu, to po raz pierwszy będzie można zobaczyć jak wygląda proces sprzedaży w pełni _komercyjnej_ gry z jawnym kodem źródłowym.
Zacząłem ten news od informacji, że nie ma on związku z WO, sądzę jednak, że powinien znaleźć się na 7thguard. Zwróćcie uwagę na dobór newsów na polskich serwisach „okołolinuksowych”. Wystarczy że ktoś z Microsoftu coś powie, albo jakiś dziennikarz napisze coś głupiego, by rozgorzała dyskusja. ALE DWUDZIESTA ROCZNICA GNU PRZESZŁA KOMPLETNIE BEZ ECHA! Zarówno LinuxNews jak i 7thguard tego dnia najbardziej interesowali się nową wersją Samby (dla nierozumiejących zagadka: dla jakiego systemu operacyjnego stworzony został ten program? Proponuję zastanowić się nad odpowiedzią). Czy naprawdę polscy użytkownicy Linuksa są tak zafascynowani Microsoftem, a kompletnie nie obchodzi ich Wolne Oprogramowanie?
Archiwalny news dodany przez użytkownika: Jacek Popławski.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.