Jak zapewnie zauważyliście, dziś nie pojawił się żaden news pisany przeze mnie. Było to spowodowane moją wizytą na konferencji poświęconej Linuksowi. Organizowana przez IBMa impreza była jedną z cyklu takich samych spotkań, które na całym świecie gromadzą osoby pracujące w firmach związanych w ten czy inny sposób z informatyką.
Dzisiejsze wydarzenie było oznaczone symbolem Ready… Jest to zrozumiałe, kiedy weźmie się pod uwagę kreowane przez IBM hasło Ready Set Linux. Oznacza to, że było one poświęcone przekazaniu ogólnych informacji dotyczących Linuksa – czym jest ten system operacyjny, co w nim jest takiego, że błękitny gigant zwrócił na niego uwagę, i w koncu, czy warto w niego inwestować. Oprócz tego, tradycyjnie zresztą na pokazach organizowanych przez tę firmę, opowiedziano o mainframe’ach serii i-, x-, p- oraz z-series.
Pierwszą rzeczą, na którą zwrócono uwagę, była kwota przeznaczona na rozwój technik okołolinuksowych, która w tym roku jest nieco wyższa niż 1 miliard dolarów. Oznacza to, że firma ta zainwestowała w Linuksa blisko 20% całego budżetu przeznaczonego na badania. Inną sumą robiącą wrażenie, a której znajomość może pomóc w przekonywaniu szefów do przejścia na Linuksa, jest obliczona przez IDC wartość całego rynku linuksowego w 2004 roku – 11.7 miliarda dolarów! Kolejnym argumentem będzie na pewno informacja, że całe oprogramowanie tworzone przez organizatora dzisiejszej konferencji będzie najpierw pisane dla Linuksa, dopiero później portowane na platformy Microsoftu.
IBM, podobnie jak wiele innych firm, dość znacznie wspomaga developerów. Poza oferowaniem im wirtualnych komputerów, o czym pisaliśmy kilka dni temu, przygotował dla nich Application Developer’s Kit-y, które zawierają w sobie najważniejsze oprogramowanie sprzedawane przez IBM, a które są rozprowadzane za darmo.
Producentów i dystrybutorów Linuksa na pewno uspokoi wiadomość, że IBM nie planuje wchodzić na ich rynek. Oznacza to, że w najbliższym czasie nie powinna pojawić się dystrybucja IBM Linux. Czy to dobrze? Z jednej strony na pewno tak – w dalszym ciągu nie będzie można mówić, że IBM posiada Linuksa. Tak, wiem, że tak nigdy nie będzie można powiedzieć, ale – jak wiadomo – dla niektórych dziennikarzy, którzy piszą w tzw. opiniotwórczych pismach, RedHat to Linux. I już. Z drugiej strony na pewno nie możemy się spodziewać powstania dystrybucji rewolucyjnej, w skład której wejdzie większość efektów długoletnich prac prowadzonych w laboratoriach tej firmy, a które są zwyke opatentowane.
Podczas wykładów odczułem pewien niesmak tym, że IBM głośno i zdecydowanie wypowiada się niechętnie o firmie Sun oraz systemie Solaris, które kilkukrotnie zostały postawione na równi z Microsoftem. Nie wspomniano o niemałym wkładzie tej firmy w rozwój OpenSource, a wytykano jej hermetyczność i zamknięcie.
Jednak ogólnie impreza była udana i myślę, że im więcej takich spotkań będzie organizowanych, tym większa będzie świadomość decydentów, którzy wreszcie zrozumieją, że darmowość nie musi oznaczać niskiej jakości.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: honey.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.