Andrew Orlowski (tak, ten sam Andrew Orlowski) napisał felieton, w którym pisze o porażkach… O tym, dlaczego Apple, WAP, Microsoft i w końcu Linux nie są tym, czym być powinny. Mnie szczególnie zainteresował punkt dotyczący Linuksa – Andrew uważa, że fakt powstawania odpowiedników programów windowsowych, a nie zupełnie nowych sposobów prezentacji danych/edycji tekstów itp. oznacza, że programiści linuksowi nie są kreatywni i nigdy nie będą wyznaczać nowych kierunków rozwoju, lecz podążać ścieżkami wytyczonymi przez innych.
Andrew chyba zapomina, że najpoważniejszym zarzutem przeciw Linuksowi jest jego niekompatybilność z MS Windows. Niekompatybilność, którą jemu podobni wytykają jako problem uniemożliwiający przestawienie się na Linuksa użytkownikowi innych systemów operacyjnych ™. Najpierw jako wadę pokazuje się niepodążanie cudzymi śladami, teraz krytykuje się za tworzenie klonów cudzych rozwiązań. I jak tu takiemu dogodzić?
Archiwalny news dodany przez użytkownika: honey.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.