Reuters napisał, a polskie media powtórzyły, że Fundacja Wolnego Oprogramowania rozważa zakazanie Novellowi sprzedaży Linuksa. Zakaz miałby wynikać z tego, że społeczności wolnego oprogramowania (reprezentowanej tu przez FSF) nie podoba się polityka Novella, a konkretnie umowa z Microsoftem, i miałby być sposobem na „ukaranie” firmy.
Czytelnikom 7thguarda zapewne nie trzeba tłumaczyć, że jest to stek bzdur.

FSF nie posiada praw do Linuksa, co więcej, licencja GNU GPL (i koncepcja Wolnego Oprogramowania w ogóle) nie pozwala na odebranie komuś prawa do dystrybucji tylko dlatego, że go „nie lubimy”. Dystrybutor może stracić takie prawo, jeśli łamie licencję, ale to nie ma miejsca w omawianym przypadku – Richard Stallman kilka miesięcy temu sam przyznał, że umowa Novell-Microsoft nie narusza GPLv2.
Co się więc dzieje naprawdę?
Fundacja pracuje nad kolejnym, trzecim już szkicem trzeciej wersji GNU GPL. I rzeczywiście chce zamieścić w nim coś, co zatka „dziurę” wskazaną przez umowę Novell-Microsoft, której warunki – konkretnie zapis o ochronie patentowej dla klientów – postrzega jako niezgodne z duchem Wolnego Oprogramowania. W dotychczasowych szkicach GPLv3 mowa była jedynie o licencjach patentowych otrzymanych przez dystrybutora. W nowym szkicu ma się znaleźć zakaz zawierania umów patentowych dyskryminujących wobec użytkowników końcowych.
W efekcie, po opublikowaniu końcowej wersji licencji, Novell zapewne rzeczywiście nie będzie mógł prowadzić dystrybucji oprogramowania objętego GPLv3 – a wiele istotnych projektów już zapowiedziało jej użycie. Z tym, że akurat Linux do nich nie należy.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: rcz.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.

Share →