Komisja Europejska, a dokładnie jej Dyrektoriat Społeczeństwa Informacyjnego, wykazała się inicjatywą twórczą i zaproponowała, aby całe oprogramowanie powstające na zamówienie Komisji za środki unijne musiało być dostępne na licencji zwanej EU Public Licence, napisanej na zleceniem Komisji przez zespół z Uniwersytetu w Namur. Jest ona w założeniach bliska GPL, ale aby nie było to zbyt proste jest ona z GPL niezgodna, gdyż jej autorzy nie spróbowali nawet skontaktować się z FSF i skoordynować swoich działań z pracami nad GPLv3.

Komisja zaprasza wszystkich zainteresowanych do dyskusji na grupie Usenet europa.ida.egov.egovernment, której archiwa są dostępne także przez WWW. W debacie tej odezwali się między innymi autorzy podobnej licencji używanej przez francuskie instytucje rządowe CECiL, która jest zgodna z GPL, sprawdzona przez ostatnie 2 lata, doczekała się swej drugiej wersji i wykorzystuje ją kilka nieźle rozwijających się projektów. Autorzy CECiL pytają więc: po co kolejna licencja?
A nas dręczy pytanie: jeśli Komisja naprawdę chce korzystać z licencji typu copyleft, to nie lepiej przeznaczyć naszych wspólnych podatkowych pieniędzy na datek dla FSF, aby prawnicy współpracujący z FSF zadbali o pełne dostosowanie FSFv3 do wymogów prawa europejskiego?
Archiwalny news dodany przez użytkownika: Vlado.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.

Oznaczone jako → 
Share →