Ostatnie wydarzenia w Parlamencie Europejskim bardzo poruszyły niemieckich przedstawicieli ponad 500 małych i średnich firm wytwarzających oprogramowanie, stowarzyszonych w organizacji Przedsiębiorcy przeciwko Patentowaniu Oprogramowania. W związku z tym skierowali oni na ręce swoich deputowanych z CDU/CSU list otwarty, którego polski przekład prezentujemy poniżej.

Patenty na oprogramowanie: Nieprawdy nie do zniesienia w imieniu Unii (słowo Unia oznacza w tekście CDU/CSU)
Szanowni eurodeputowani CDU/CSU,
Przedsiębiorcy przeciwko Patentowaniu Oprogramowania reprezentują, na podstawie wspólnego oświadczenia sprzeciwiającego się patentowaniu oprogramowania, interesy ponad 500 niemieckich przedsiębiorstw branży informatycznej.
Za pośrednictwem niniejszego pisma pragniemy prosić Państwa o udzielanie w przyszłości wszystkim zatroskanym wyborcom i obywatelom uczciwych odpowiedzi, gdy otrzymają Państwo pytania dotyczące dyrektywy patentowej.
Oficjalne stanowisko CDU/CSU w Parlamencie Europejskim brzmi: dyrektywa w formie proponowanej przez Radę Ministrów UE wyklucza z patentowania ,,oprogramowanie jako takie”. Wobec tego czyste rozwiązania programistyczne nie mogłyby zostać opatentowane, lecz tylko wynalazki techniczne, takie jak: pralki i układ hamulcowy w samochodach. Niemal codziennie członkowie Państwa frakcji głoszą to publicznie i co minutę rozsyłają do zatroskanych obywateli odpowiednio zredagowany list. Tyle tylko, że sprawa wygląda zupełnie odwrotnie.
Kto sam został oszukany, w dodatku w wysoce specjalistycznej dziedzinie, jest ofiarą, a nie sprawcą, także wtedy, gdy w zaufaniu do kolegów z frakcji propaguje ich najordynarniejsze nieprawdy. Jednak granica pomiędzy ofiarą a sprawcą zostaje przekroczona wówczas, jeśli nawet bez posiadania jakiejkolwiek specjalistycznej wiedzy, a jedynie korzystając ze zdrowego rozumu, można się samemu przekonać, o co naprawdę chodzi. Właśnie nadszedł taki moment.
W aktualnym wydaniu ,,European Voice”, którą to gazetę otrzymał każdy z Państwa, znajduje się całostronicowe ogłoszenie spółki SAP AG zredagowane w języku niemieckim i angielskim.
W ogłoszeniu tym SAP żąda ,,ochrony patentowej (…) dla innowacji w branży IT, które (…) tworzone są przez SAP” i dlatego prosi o wsparcie dyrektywy w jej aktualnej formie, która by to zagwarantowała.
Z SAP nie otrzymają Państwo pralek, telefonów komórkowych, czy hamulców ABS. SAP nie rozwija także ,,technicznego” oprogramowania dla tomografów komputerowych bądź elektrowni atomowych. Nie, oprogramowanie SAP służy do prowadzenia księgowości, przetwarzania zleceń i wystawiania faktur. Jest to ,,oprogramowanie jako takie”.
Co gorsza: gdy państwo udzieli 20-letnich monopoli na procesy przetwarzania danych tej kategorii, wówczas efektywnie patentowalne będą także wszystkie, oparte na działaniu komputera, metody biznesowe. W ogłoszeniu SAP aż w trzech miejscach padają słowa ,,procesy biznesowe”, zarówno w odniesieniu do procesów biznesowych pomiędzy, jak i wewnątrz przedsiębiorstw. Różnica w porównaniu z sytuacją w USA polega jeszcze tylko na tym, że w USA można także patentować procesy wykonywane ręcznie, natomiast w Europie ,,tylko” to wszystko, co odbywa się automatycznie.
Jeśli SAP czarno na białym przyznaje, jakie skutki niesie ta dyrektywa, dlaczego Państwo wciąż zatajają ten fakt? Jeśli rzeczeni koledzy z frakcji pokazaliby Państwu listy, według których Oswald nigdy nie strzelał do Kennediego albo pierwsze lądowanie na księżycu było tylko symulacją CIA, przecież także by ich Państwo nie podpisali.
Muszą Państwo odkryć karty. Jeśli otwarcie przyznają Państwo, że chcą dokładnie tych patentów, których żąda SAP, wtedy uznamy to za fatalną decyzję, która będzie kosztować utratę wzrostu gospodarczego i miejsc pracy. Naturalnie zadalibyśmy sobie pytanie, dlaczego korporacja Microsoft jest Państwu bliższa od niemieckiej klasy średniej. Dlaczego chcą Państwo, żeby SAP i Siemens patentowały w Europie pracę swoich hinduskich programistów i w ten sposób mogły zagrażać niemieckim średnim firmom. Bez względu na wszystkie różnice zdań, mielibyśmy przynajmniej szacunek dla uczciwego stylu uprawiania polityki.
W razie, gdyby nawet w tym momencie postanowili Państwo nadal ukrywać to, co oczywiste, zapracują sobie Państwo na zarzut oszukiwania wyborców i wskutek rozpowszechniania dezinformacji poniosą Państwo winę za błędne decyzje przedsiębiorstw podejmowane w fałszywym zaufaniu do polityczno – gospodarczych kompetencji CDU i CSU. Co w tym jest demokratycznego, społecznego bądź w ogóle rynkowego, pozostanie wówczas na zawsze Państwa tajemnicą. Każde przyszłe upomnienie, które przez Państwa otrzyma przedsiębiorstwo produkujące oprogramowanie oraz każde utracone wskutek patentów na oprogramowanie miejsce pracy, przez lata od nowa szkodzić będzie zaufaniu wielu do Unii (CDU/CSU).
Jednak najbardziej ucieszyłoby nas, gdyby wreszcie zaczęli Państwo postępować tak, jak Państwo cały czas mówią. Niech Państwo wesprą swoich kolegów z frakcji pochodzących z Finlandii, Czech i Polski, ponieważ ich propozycje rzeczywiście zablokowałyby patenty na oprogramowanie, a przy tym bez wątpienia dopuszczą patenty na pralki i hamulce. Jeśli nie chcą Państwo robić tego, co mówią, to niech Państwo przynajmniej powiedzą, co robią. Niech Państwo w takim razie przyznają, że – jak pokazuje ubiegłoroczna ankieta Federalnego Ministerstwa Gospodarki i Pracy – działają Państwo wbrew interesom prawie wszystkich niemieckich przedsiębiorców i przedsiębiorstw.
Dopisek:
W okolicach PE pojawili się ostatnio także przedstawiciele tajemniczej organizacji C4C. Było to działanie mające zdezorientować eurodeputowanych w sprawie stanowiska małych i średnich firm. CEO i LobbyControl – organizacje sprawujące kontrolę nad lobbingiem, złożyły w tej sprawie odpowiedni protest na ręce właściwego Komisarza UE.
Z ostatnich informacji wynika, że głosowanie nad poprawkami do dyrektywy patentowej wpisane zostało do agendy nie na szóstego, lecz na piątego lipca – godz. 15.00 – 17.30.
W poprzedniej swojej wiadomości pisałem o audycji radiowej dotyczącej dyrektywy patentowej. Dzisiaj przedzwoniła do mnie Pani z Archiwum Polskiego Radia i poinformowała, że nie ma materiałów archiwalnych z audycji, którą chciałem tu przedstawić. Ponieważ część wspomnianego programu radiowego była emitowana z taśmy, a wcześniej z Programu Pierwszego otrzymałem mejla, że w tej sprawie mam złożyć wniosek do archiwum, myślałem że nie będzie problemu z otrzymaniem nagrania, w przeciwnym razie bym o tym nie pisał. Trudno, widocznie nie wszystkie nagrania wykorzystywane w audycjach Polskiego Radia trafiają do jego archiwum. Przepraszam czytelników, którzy byli zainteresowani treścią audycji.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: wojtek_germ.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.

Oznaczone jako → 
Share →