Z racji zbliżającej się (w zasadzie już opóźnionej) premiery OpenOffice 1.1 nasilił się znów problem z jego polskością. Napędzany więc dodatkowo artykułem „ Polskie piekiełko – Dlaczego lamentujemy?” postanowiłem uzewnętrznić swoje żale w tym zakresie. Sztandarowy projekt świata OpenSource, narzędzie będące jednym z ważniejszych oręży do złamania monopolu Wiadomo Kogo, w wersji polskiej przeżywa prawidziwie niezrozumiałe załamanie.

Od samego początku, jeszcze w czasach StarOffice’a, dzieje wersji polskiej były niepokojące. Przetłumaczone chyba Automatycznym Tłumaczem ™ komunikaty („cells are too complex to merge”tłumaczono jako „komórki są zbyt kompaktowe, aby je scalać”, a nie był to jedyny taki kwiatek), krzaczki w polskim menu itp. problemy nękały użytkowników SO 5.2 PL. Niestety część tych problemów pozostała do dzisiaj. Brak jest kogoś (lub grupy ktosiów), kto zebrałby silną ręką całość w całość.
Około roku temu wersje polskie pojawiały się dość tajemniczo i po długim czasie po premierze wersji EN. Były to tzw. wersje oficjalne, nie zawierały polskiego słownika, ani polskiego dzielenia wyrazów, a kwiatki w tłumaczeniach pozostawały te same, co w StarOffice.
Wtedy do akcji włączyli się pracownicy firmy APH czy też IIdea. Już wtedy mieli bowiem dość duże skłonności do motania rzeczywistości, o czym dalej. W każdym razie, współpracowali oni dzielnie z portalem www.openoffice.pl i dorobili (w sensie: wynaleźli gdzieś, odkurzyli i domontowali do OO.pl) słownik polski, zaś później polskie dzielenie wyrazów. Zaczęły się pojawiać dwie wersjie. „Oficjalna” oraz „Nieoficjalna” generowana przez APH Group. Powstał też projekt polskiego systemu pomocy nadzorowany przez Marcina Dawcewicza (w którym ja też uczestniczyłem).
Niestety radość nie trwała długo. APH przestało się udzielać. Nastała cisza. I nagle pojawiła się komercyjna firma OpenOfficePL sp. z o.o. stworzona właśnie przez ludzi z APH. Postał jakowyś dziwny produkt, w zasadzie zamknięty, bo wszystkie aktualizacje itp. są dostępne wyłącznie dla klientów, którzy zakupią licencję za około 500zł od stanowiska. Działania OOPL są mocno kontrowersyjne. Wykonują oni różne dziwne ruchy mające na celu umożliwić im zarabianie (niby nic dziwnego, jeść każdy chce) na OO, ale środowisko straciło cenny wkład. Projekt polskiej pomocy teoretycznie działa, w prkatyce podupadł, gdyż koordynator na liście udziela się mniej więcej raz na kwartał, osób pracujących nad tym jest niewiele (sam musiałem chwilowo zrezygnować z braku czasu).
W międzyczasie na firnamencie pojawiła się firma UX.pl z Gliwic. Szybko zajęli miejsce APH, tworzą teraz własne, dostępne publicznie „nieoficjalne” wersje polskie wzbogacone w polski słownik i dzielenie wyrazów. Z tego co wiem, całością zajmuje się tylko jeden człowiek z tej firmy, wciąż jest problem porządnej koordynacji polskości, powstania porządnej strony WWW dla projektu itp. Dzielenie wyrazów zastosowane w wersjach z UXa jest ponoć lepsze niż znajdowane gdzie indziej, gdyż zostało zdobyte przez nich ze źródeł lepszych niż oficjalne. Na UseNecie i grupie dyskusyjnej alt.pl.openoffice pojawiają się debaty na temat tego gdzie można znaleźć lepszy lub gorszy słownik…
Nie wiadomo jak długo firma UX.pl pociągnie polskie wersje OO. Na razie zależy im na projekcie, gdyż sprzedają produkt (dla bojących się Urzędu Skarbowego lub chcących mieć pudełko i książeczkę) za około 70zł. Postępowanie to, o niebo lepsze od wyczynów OOPL, którzy zamknęli się we własnej skorupie i narzucili dość dziwne ceny, nadal nie daje pewności, że całość będzie miała ręce i nogi i że jeden czy dwóch ludzi da radę to rozwijać. Wszak choćby brak, z jakim się właśnie zetknąłem, owego słownika i dzielenia wyrazów dającego się dograć do wersji 1.1 RC2, jest sytuacją nienaturalną (pracownik UX.pl na moją prośbę obiecał zamieścić osobny pakiet z tymi dodatkami na WWW).
W ten sposób, sztandarowy produkt świata OpenSource, w Polsce wywołuje konsternację i zagubienie użytkownika i woła o pomoc głosem rozpaczy. Mam nadzieję, że to się zmieni, że znajdzie się mający czas aktywny koordynator i sprawna ekipa, która w końcu utworzy w pełni wolny i prężny projekt polskości w OO. Wiem, że to niełatwe zadanie, gdyż czasu wymaga sporo (o czym się przekonałem podejmując się tłumaczenia systemu pomocy, a potem zawieszając te działania z braku mocy przerobowych), jednakże projekt PDDP (Projekt Dokumentacji Debiana Polskiej http://debian.linux.org.pl/ ) jest przykładem, że da się sprawnie zarówno koordynować, jak i uczestniczyć w takim projekcie. Publikuję więc ten, zdecydowanie przydługi wywód, ku poruszeniu serc rodaków. NIE DAJCIE ZGINĄĆ POLSKIEMU OO.
Archiwalny news dodany przez użytkownika: Tristan.
Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.

Oznaczone jako → 
Share →