Ostatnio przeglądałem wyniki wyszukiwania mojej ulubianej frazy linux na witrynie microsoft.com i oczom moim ukazał się ciekawy whitepapier 🙂 Dotyczył on tematyki niezmiernie mnie interesującej od strony biznesowej – osławionego już TCO. Kolejny raport (na zlecenie?) MS został wykonany przez IDC i jest datowany jest na 17. grudnia 2002 więc jeszcze nie zdążył się zakurzyć.

Porównywano jak zwykle Linuksa z Windows 2000. Koszty podzielono na sześć kategorii: sprzęt, oprogramowanie, obsługa, awarie (downtime), szkolenie pracowników IT, koszty outsourcingu. Systemy zaś zmagały się na pięć sposobów: sieć, udostępnianie i dystrybucja plików, drukowanie, www i bezpieczeństwo – a wszystko miało służyć spełnianiu wymagań 100 użytkowników.
Dokument zawiera dogłębne analizy (24 strony!) – nie należą jednak one do obiektywnych porównań choć w badaniu brało udział ponad 100 firm z sektora Enterprise/SOHO z Ameryki Północnej. Pierwsze strony raportu zawierające podsumowanie które postaram się streścić Wam w kilku akapitach. Po szczegóły odsyłam do tego pdfa.
Runda pierwsza: Koszty obsługi
Twórcy raportu stwierdzają, że koszt wsparcia Linuksa jest wyższy niż Windowsa w każdej z konkurencji. Powodowane jest to brakiem lub słabo rozwiniętym oprogramowniem administracyjnym. Automagicznie wysnuto wniosek, że dla skonfigurowania programu trzeba więcej czasu niż w przypadku Windowsa.
Runda druga: Kwestie zarządzania i TCO
Wnioskując z rundy pierwszej autorzy stwierdzają, że koszty obsługi są silnie powiązane z kosztami zarządzania, utrzymania, rozwiązywania problemów, i przywracania. Oprogramowanie zarządzające dla Linuksa zdaniem autorów jest „niedojrzałe” również i w tej kwestii faworytem jest Windows. W tej części oddano jednak część honorów dla pingwinów że niby „z przyszłością” i że poważne firmy (IBM, HP czy Novell) już się nim zajmują i że może niedługo będzie taki doby jak Windows. Ale wtedy i tak będzie .NET 2003 Server
Porównanie jednoznacznie wskazuje zwycięzcę: jest nim produkt giganta z Redmond. Policzono że w ciągu pięciu lat TCO jest niższe a system wydajniejszy w czterech z pięciu zastosowań (www – tu Linux jest tańszy).
Dopisek do rundy drugiej: Dyskusje o obciążeniu
I tu stwierdzenie które wzbudziło u mnie mieszane uczucia z nutką oburzenia: Our study found that Microsoft servers tend to run more workloads per server than Linux systems typically carry. Dalej czytamy This is not surprising, given the relative maturity of the Windows 2000 environment and the abundance of packaged appilcations ready to run on it.
Runda trzecia: Koszty przerwy w pracy (downtime)
Spojrzenie w dwóch płaszczyznach:

  • koszty naprawy, restartu, rekonfiguracji czy odzysku danych (płaca ludzi którzy to zrobią, czas ich pracy, częstotliwość występowania problemów)
  • koszty poniesione przez organizację na skutek przerwy w pracy personelu, liczba niepracujących użytkowników, płaca za nie przepracowane godziny).
  • IDC pisze, że w obu systemach problem downtime’u jest na drugim pod względem wielkości kosztem po wydatkach na obsługę. Nie sprawdzano co jest przyczyną awarii. Stwierdzono, że w obu przypadkach parametry awarii były podobne ale na tym polu wygrał pingwin. Jego 'dostępność’ wyniosła 99,998% podczas Windowsa 99.995% (spektakularne zwycięstwo, czyż nie?) Oczywiście na osłodę podano dwa czynniki, które mogły spowodować, że Windows nie był liderem w tej konkurencji.
    Runda czwarta: Koszty nabycia i liczba procesorów
    W końcu – coś w czym Linuks jest bezkonkurencyjny. Oczywiście nie dla autorów raportu. Stwierdzają, że koszt oprogramowania Linuksa jest niższy niż Windowsa (Hurra!). Ale w pięcioletnim okesie czasu oprogramowanie MS nie jest krytycznym czynnikiem dla całości TCO. Wniosek – 1=0. Albo lepiej – 1 < 0.
    Linuks to zwykle 'thin server’ – jeden lub dwa procesory. Podczas gdy Windows to dwa lub cztery. Ale jest nadzieja dla pingwina bo gdy tylko ten OS będzie dojrzały to „it will likely be able to run on more scalable servers (four to eight processors for example). Autorzy uprzedzają że za tym z pewnością pójdzie wzrost TCO.
    Hmmm.. w interencie zaś czytamy co następuje
    Reszta dokumentu opisuje w jaki sposób wykonywano badanie, czego używano, w jakich warunkach je przeprowadzono. Przejrzałem cały dokument i nawet jeśli jest stronniczy to wcale do mnie nie dociera. Raport przygotowywany był na podstawie danych z sektora Enterprise/SOHO. A jeżeli chodzi o TCO i ROI to bardzo istotną jest informacja skąd pobierane są dane. Inne wskaźniki będą satysfakcjonowały biznes SMB, inne SOHO a jeszcze inne agencje rządowe. W krajach rozwiniętych sektor SOHO/Enterprise generuje tylko kilkanaście procent PKB a koszty obsługi IT w kosztach ogólnozakładowych mieszczą się w granicy 1,5-3,0 %. Mogę się więc zgodzić że polityka firmy może wspierać MS w obawie przed poniesieniem wysokich kosztów społecznych i transakcyjnych.
    Jednak rdzeniem niemal każdej gospodarki są małe i średnie firmy – tam koszty IT to już ok 10 % i więcej. Kiedyś następuje moment w którym rozwój firmy SMB jest blokowany przez infrastrukturę informatyczną – budowa takiego systemu i wybór platformy silnie zdeterminowany jest przez ROI właśnie. Umiejętnie wybrana platforma może zmniejszyć koszty nawet o połowę. Wybranie otwartych standardów obniża koszty obsługi, redukuje zjawisko monopolizacji wśród dostawców i zwiększa bezpieczeństwo i stabilność systemu informatycznego. Nikogo z nas nie trzeba do tego przekonywać. Trzeba tylko czekać na jakąś success story z wdrożeń w Peru, Skandynawii czy Indiach i wyslać ją na adres leszek.miller@miller.pl. W końcu przykład idzie od góry :))
    Archiwalny news dodany przez użytkownika: ramroz.
    Kliknij tutaj by zobaczyć archiwalne komentarze.

    Oznaczone jako → 
    Share →